Trichobezoary – mity i fakty

Pośród wielu lekarzy oraz Właścicieli królików istnieje opinia, że trichobezoary (inaczej pilobezoary albo kule włosowe) są przyczyną zaczopowania żołądka, ostrego rozszerzenia żołądka, wrzodów trawiennych, czy nawet pęknięcia ściany przewodu pokarmowego. Objawy apatii, braku apetytu, nieoddawania kału zwykle wiązane są z obecnością włosów w żołądku i takoż traktowane. W związku z tym liczne źródła doradzają regularne wyczesywanie futra, wręcz skubanie zwierzęcia w okresach linienia celem uniemożliwienia połykania włosów podczas higieny. Do mniej popularnych, choć także spotykanych, należą opinie, że trichobezoary są objawem niedoborów magnezu, miedzi czy cynku, albo świadczą o nudzie. Celem leczenia jest na ogół rozpuszczenie włosów lub przepchnięcie ich dalej, aby mogły zostać wydalone wraz z kałem. Przy tęgich masach wyczuwalnych w żołądku terapia zwykle okazuje się nieskuteczna i ostatecznie podejmowana jest gastrotomia.

Trichobezoar, który musiał być operowany z powodu braku skuteczności leczenia:

Jednakże….

W badaniach na królikach (niektórych sprzed 30 lat – patrz bibliografia) zostało udowodnione, że trichobezoary są prędzej skutkiem choroby, aniżeli jej przyczyną. Obecność włosów w żołądkach, to częste znalezisko u królików rzeźnych (odsetek trichobezoarów na poziomie 23%), czy pacjentów padłych w wyniku różnorakich schorzeń, u których podczas sekcji, nie wykryto śladów choroby przewodu pokarmowego. Okazuje się, że w większości przypadków leczenie zwierząt z masami treści pokarmowej w żołądku, polega wyłącznie na pozbyciu się trichobezoarów, podczas gdy pomijane są możliwe przyczyny ich formowania, czyli stres, ból oraz inne choroby prowadzące do spowolnienia perystaltyki. Niestety Właściciele także nie są bez winy, gdyż okazują króliki do badania dopiero wtedy, kiedy objawy braku apetytu i zahamowania defekacji trwają kilka dni, a zmiany patologiczne w żołądku są już zaawansowane.

W etiologii kul włosowych istotną rolę odgrywa także dieta, a przede wszystkim dostępność włókna pokarmowego. Niska podaż włókna wpływa na zwolnienie i osłabienie perystaltyki, co zwiększa ryzyko odwodnienia i zagęszczenia treści, a w dalszej kolejności formowania się trichobezoarów.

Odwołując się do obserwacji dzikich królików, zwierząt żyjących ekstensywnie, czy moich osobistych i skromnych doświadczeń z hodowli i żywienia własnych uszatych Dzieciaków, okazuje się, że codziennie połykają one znaczącą ilość włosów podczas naturalnej higieny futra (nie potrafią pluć). W stadach czy grupach osobniki wylizują się nawzajem. Ilości te jeszcze bardziej wzrastają w sezonach linienia. Połknięte włosy nie podlegają rozbiciu pod działaniem enzymów trawiennych, ale nawet przy połknięciu w dużych ilościach mieszane są z włóknistymi cząstkami pokarmu i wydalane są na zewnątrz.

Być może zatem to nie zjadanie włosów jest przyczyną zaburzeń, a stres zwierzęcia związany np. z codziennym łapaniem i wyrywaniem futra? Niebagatelne znaczenie ma tu również, wspomniana wyżej niewłaściwa dieta. Według mnie, zabiegi pielęgnacyjne, wykonywane czy w lecznicy, czy przez Właściciela w domu, powinny być zarezerwowane jedynie dla królików z grupy podwyższonego ryzyka, tj: ze stwierdzoną wadą stomatologiczną, po ekstrakcjach, gastro/ enterotomiach, u zwierząt mających trudności z własną higieną, itp.

Bardzo istotne jest informowanie Właścicieli o konieczności codziennej obserwacji i szybkiej reakcji, jeśli wystąpi problem z apetytem czy ilością i konsystencją stolca. Jeśli jednak epizod spowolnienia perystaltyki wystąpi, należy należycie przyjrzeć się okolicznościom zewnętrznym, a w terapii uwzględnić chorobę podstawową. To, co Właściciel może zrobić sam w domu, to zapewnienie zwierzęciu spokoju i podsunięcie mu dużej ilości różnorakich zielonek bogatych we włókno i wodę – np. trawy, ziół, liści warzyw czy drzew owocowych. Mogą pomóc również soczyste owoce – na przykład jabłka czy gruszki, jako smaczny dodatek i zachęcenie do zielonkowej uczty. Z doświadczeń klinicystów wynika, że wcześnie rozpoznane zaburzenia perystaltyki, w początkowym stadium choroby, u 50% królików same ulegną rozwiązaniu po zastosowaniu takiej domowej terapii. Nie należy polegać na lubrykantach takich jak parafina, maściach odkłaczających, enzymach rzekomo rozpuszczających włosy, siemieniu lnianym, itp. Skuteczność większości tych metod została naukowo podważona i to nie one powinny być wybierane w pierwszej kolejności. Dla przykładu – bromelaina – enzym trawienny występujący w świeżych ananasach nie rozpuszcza włosów, ale sam sok z owocu, czyli po prostu woda, pomaga nawodnić gęstą treść w żołądku i ma jak najbardziej pozytywne działanie. W tym kontekście totalnie nietrafione będą tabletki z papai i trzeba o tym pamiętać.

Bibliografia:

  1. Brown S. Sluggish Motility in the Gastrointestinal Tract. http://www.rabbit.org/journal/3-7/gi.html

  2. Buckwell A.C. Gut stasis in rabbits. Veterinary Record 120. 1987.

  3. De Cubellis J, Graham J. Gastrointestinal Disease in Guinea Pigs and Rabbits. Vet Clin Exot Animal 16 2013.

  4. Halls Amy E. Monogastric Nutritionist Shur-Gain, Nutreco Canada Inc. Caecotrophy in Rabbits. 2008.

  5. Harcourt-Brown F, Chitty J. Rabbit Surgery, Dentistry and Imaging. BSAVA 2013

  6. Jackson G. Intestinal stasis and rupture in rabbits. Veterinary Record 129. 1991.

  7. Krempel Dana M. GastroIntestinal Stasis, The Silent Killer. 1997, revised 2005.http://www.bio.miami.edu/hare/ileus.html

  8. Leary S.L, Manning P.J, Anderson L.C. Experimental and naturally occuring foreign bodies in laboratory rabbits. Laboratory Animal Science 34. 1984.

  9. Merck Veterinary Manual: http://www.merckvetmanual.com/mvm/index.html

  10. Miller J. Treatment for hairballs. Journal of Applied Rabbit Research 6. 1983.

  11. Oglesbee B. L. Blackwell’s Five-Minute Veterinary Consult: Small Mammal, 2nd Edition. Wiley-Blackwell 2011.

  12. Okerman L. Diseases of Domestic Rabbits. Blackwell. 1988.

  13. Varga M. Textbook of Rabbit Medicine 2nd edition. Elsevier. Butterworth-Heinemann 2014