Jak sprawdzić, czy domowy roślinożerca faktycznie je siano?

Wstęp

Informacja, że królik, świnka morska, szynszyla czy koszatniczka nie je siana często pojawia się w rozmowach z Opiekunami. Historie są różne. Czasem zwierzę nie lubiło jeść siana odkąd Opiekun sięga pamięcią, czasem apetyt na siano stopniowo zmniejszał się, na rzecz innych pokarmów, a czasem w diecie wcale go nie było. Czasem Opiekunowi wydaje się, że podopieczny je siano, choć wcale tak nie jest.

Kiedy zwierzę je, a kiedy nie je siana?

Przede wszystkim siano musi być dostępne. Najlepiej w systemie ad libitum, czyli zawsze, kiedy tylko zwierzę ma na nie ochotę. Co więcej, musi być możliwe do zjedzenia, czyli zapakowane w paśnik, karton, albo obecne w jakimś miejscu, które zwierzę traktuje jak stołówkę. Siano zasikane, leżące w toalecie, takie po którym zwierzę chodzi, lub które służy za budulec gniazda, nie może być traktowane jako dostępne. Tak samo nieistotne są resztki, przebrane i pocięte, mimo że wciąż leżące w karmniku.

Po drugie wyraźna większość dostępnego siana musi znikać. To znaczy, zwierzę ma je zjadać. W sposób widoczny. Czyli trzeba spędzić kilka, kilkanaście minut na obserwacjach, nie zaszkodzi także nagrać filmu telefonem. Długie cząstki siana powinny być wprowadzane do jamy ustnej w charakterystyczny sposób. Niekiedy zwierzę bawi się sianem. Łapie i wyciąga długie źdźbła z paśnika, albo podbiega do kopki siana i zaczyna ciąć siekaczami łodygi na krótsze kawałki. Jeśli nie towarzyszy temu wciąganie poszczególnych źdźbeł do ust, to oznacza, że zwierzak ich nie zjada.

Po trzecie ilość zjadanego siana powinna być odpowiednia do wagi zwierzęcia. Mówi się, że zwierzę powinno zjadać dobowo przynajmniej taką ilość siana, której objętość odpowiada wielkości jego korpusu. Czyli kulka z sianem, którą trzeba uzupełniać raz na 3 – 4 dni, oznacza, że zwierzę siana nie je.

Po czwarte, choć jest to dość rygorystyczne założenie, zwierzę, które je duże ilości siana, powinno utrzymać masę ciała po przejściu wyłącznie na sianową dietę. Jeśli w takich okolicznościach spada z wagi, to znaczy, że nie jest w stanie efektywnie zjadać, siana. Aby test był obiektywny wystarczy 5 – 14 dni takiego pseudo-postu. W tym czasie należy zapewnić duże ilości siana, często je wymieniać oraz regularnie kontrolować wagę zwierzęcia i nie forsować jedzenia wyłącznie siana na siłę, jeśli waga zaczyna spadać. 
Rzecz ma się trochę inaczej u pacjentów otyłych, bo u nich spadek wagi jest wręcz zakładany i pożądany, ale powinien mieścić się w założeniach dla bezpiecznego chudnięcia i nie powinien być nagły i drastyczny. Przyjmuje się, że utrata 5-10% masy ciała w perspektywie tygodnia (lub szybciej) jest już niebezpieczna i należy wycofać się z odchudzania i zasięgnąć opinii lekarza.

Co oznacza, że zwierzę zjada siano?

Oznacza to możliwość jego pobrania, odpowiednio dokładnego rozdrobnienia w jamie ustnej (inaczej przeżucia) oraz wykorzystania składników odżywczych w nim zawartych w procesie trawienia (głównie przy udziale mikroflory).

Co ze zwierzętami, które nie jedzą siana?

Najczęściej Opiekunowie tłumaczą to tak, że ich zwierzę albo nigdy nie lubiło, albo przestało lubić siano, albo też po prostu woli inne rzeczy. Warto podkreślić, że każdorazowo jest to patologia i nie ma zwierząt zdrowych, które nie lubią jeść siana. W takiej sytuacji są 3 ewentualności.

Pierwsza, kiedy zwierzę dostaje bardziej atrakcyjne dla siebie pokarmy, chętniej po nie sięga i najada się nimi na tyle, że nie sięga po siano. Najczęściej tak działają karmy komercyjne, duże ilości warzyw oraz owoców, wszelkiego rodzaju smakołyki. Takie rozpieszczanie prowadzi szybko do selektywnego żywienia, otyłości oraz przewlekłej choroby stomatologicznej.

Druga, to nagły uraz lub jednostkowa sytuacja mająca wpływ na pobieranie pokarmu (np. pęknięcie zęba, stan zapalny lub choroba przebiegająca z bolesnością na terenie głowy). W praktyce są to rzadkie sytuacje, najczęściej dość łatwe do wyłapania, związane na przykład z nadepnięciem, upadkiem z wysokości, pogryzieniem się zwierząt w stadzie i tym podobnymi zdarzeniami. W teorii, przeoczenie takiego wypadku może jednak w konsekwencji prowadzić do przewlekłych chorób.

Trzecia możliwość to progresywna i przewlekła choroba stomatologiczna, czyli stopniowo nasilająca się wada zębów. Jest to najczęstsza przyczyna niechęci do jedzenia siana, związana ze zmianami strukturalnymi samych zębów oraz kości zębodołowej, a także z uciskiem na zakończenia nerwów przez przerośnięte wstecznie wierzchołki (korzenie) zębów. To powoduje, że zwierzę zaczyna odczuwać dyskomfort, czy wręcz ból podczas przeżuwania twardego, włóknistego pokarmu i albo porzuca siano zupełnie, albo zjada jedynie najbardziej miękkie cząstki, albo tnie źdźbła na mniejsze kawałki i połyka je bez rozcierania. Często towarzyszy temu pojawienie się kostnych deformacji w specyficznych miejscach na czaszce, które dociekliwy Opiekun może sam stwierdzić podczas omacywania głowy (patrz tekst: Samodzielne badanie stomatologiczne)

Zaś więcej na temat rozwoju choroby i towarzyszących jej objawów tutaj: Mechanizm rozwoju choroby stomatologicznej

Wszystkie 3 ewentualności są ze sobą ściśle powiązane i mogą występować wspólnie. Smakowita, bogata w kalorie dieta, jest jednocześnie relatywnie miękka i uboga w składniki mineralne potrzebne do zachowania dobrej kondycji zębów. Predysponuje więc do rozwoju choroby stomatologicznej i nasila już zapoczątkowane zmiany. Dodatkowo im większe zmiany w stale rosnących zębach, tym większe ryzyko wystąpienia urazów, stanów zapalnych, czy wtórnych wad zgryzu. A im silniejszy dyskomfort odczuwany podczas jedzenia, tym większa wybredność przy misce i skłonność do zjadania mniej zdrowych pokarmów. W efekcie błędne koło się zamyka. Dlatego mówi się, że choroba stomatologiczna jest progresywna – czyli zaostrza się w trakcie życia, a także jest dożywotnia, bo powstałych zmian nie można odwrócić.

Postępowanie ze zwierzęciem, które nie je siana

Zawsze pierwszym krokiem jest możliwie szybka wizyta u lekarza prowadzącego, jak również konsultacja stomatologiczna. Niestety, bez specjalistycznego badania nie da się dokładnie ustalić czy jest jakiś problem zdrowotny, czego dotyczy i jaka jest skala jego nasilenia.
Wskazana jest również optymalizacja diety i dostosowanie jej do fizycznych możliwości pacjenta oraz stanu jego uzębienia. Następnie trzeba dynamicznie modyfikować zalecenia i empirycznie sprawdzać, co służy bardziej a co mniej. Jest to dość żmudna praca, wymagająca cierpliwości i zaangażowania. Ale dająca efekty. Dobierając odpowiednią dietę, można spowolnić, a czasem zahamować zupełnie progres choroby stomatologicznej nawet na lata. Można poprawić stan i funkcjonowanie zębów. Można wydłużyć okresy między kontrolami weterynaryjnymi, będącymi koniecznością u dużej części pacjentów z chorobą stomatologiczną. I w końcu, można poprawić samopoczucie zwierzaka, zmniejszyć doznania bólowe i ułatwić mu pobieranie pokarmu.

Podsumowując. Niejedzenie siana nie jest normalne. Królik czy gryzoń często nie będzie pokazywał, że coś boli, nie będzie piszczał i chował się po kątach. Często jedynym wczesnym objawem jest niechęć do jedzenia siana. Więc należy wiedzieć gdzie patrzeć i na co zwrócić uwagę. Bo im wcześniej się to rozpozna, tym większe możliwości naprawcze. I tym większa szansa na skuteczne leczenie i lepsze rokowania długoterminowe.